wyzwanie:
Krzesław ze Szczekocin, „zaśpijmy dziś”
Między
niedzielą a poniedziałkiem czas się nie liczył. Chociaż powinien, i Blanka o
tym wiedziała. Wiedziała też, że za kilka godzin powinna wstać, wyjść do
świata, zdążyć na autobus i kupić swoje ulubione bułki. Część z bułkami była
najprzyjemniejsza, bo autobusy, niby trzymające się rozkładu, tak naprawdę
jeździły, jak chciały.