wyzwanie: prawda, antagonista
Plac, duża huśtawka na środku. On i
Ona się huśtają.
Buju, buju, buju.
ON
Czym żyjesz?
ONA
Buju, buju.
ON
Dlaczego?
ONA
Bo kłamstwo jest moją prawdą.
Buju.
ONA
A prawda jest twoim kłamstwem.
ON
Prawda nie może być kłamstwem.
Huśtawka się zatrzymuje, On i Ona
próbują ją rozhuśtać.
ONA
Kłamstwo jest moją prawdą, prawda jest twoim kłamstwem.
Tak musi być, bo my jesteśmy różni.
ON
Dlaczego?
ONA
Bo tak jest. Bo ty lubisz czerwony, a ja wolę zielony. Bo
tak zostaliśmy stworzeni.
Buju, buju, buju, buju.
ON
I nigdy nie próbowałaś tego zmienić?
Buju, buju, buju.
ONA
A po co?
ON
Żeby żyć tak, jak chcesz.
Buju, buju.
ONA
Kiedy tak jest dobrze. Nie przeszkadza mi moja rola.
Kłamstwo jest ciekawsze.
ON
Jak coś złego może być ciekawe?
Buju.
ONA
Dlaczego uważasz kłamstwo za złe? Prawda też rani.
ON
Ale jest prawdą.
Huśtawka się zatrzymuje.
ONA
Masz swój płytki czarno-biały świat, a odcienie szarości
są takie piękne. Dzielenie wszystkiego tylko na dobre i złe jest dziecinne.
ON
Więc twierdzisz, że morderstwo też może być dobre?
Ona próbuje się rozbujać. Huśtawka
huśta się nierówno.
Buj, buj, buj.
ONA
Kiedy zabijesz psychopatycznego mordercę, ratując jego
przyszłe ofiary, albo kiedy dobijesz wykrwawiającego się żołnierza.
Milczy przez chwilę.
Albo kiedy po prostu uważasz, że świat byłby lepszy bez
tej osoby.
ON
To nie jest dobre.
ONA
Dlaczego?
Buj, buj.
ON
Bo to jest złe.
Ona wzdycha i przez moment wpatruje
się przed siebie.
ONA
Jesteś niepoprawnym idealistą. Nie pożyjesz za długo.
Buj.
ON
Może to jeszcze ty mnie zabijesz?
ONA
Kto wie? Nie czytałam końca naszej historii. Autor jej
jeszcze nie dokończył.
ON
I tak po prostu zaakceptujesz swój los?
Huśtawka się zatrzymuje, On i Ona
ponownie ją rozhuśtują.
ONA
A co? Chciałbyś, żebym zmartwychwstała?
ON
Nie wiem. Nie jesteś zła.
Buju, buju, buju.
ONA
Jestem. Jestem zła, bo ty jesteś dobry. Wrogowie nie mogą
być oboje dobrzy. Ewentualnie mogą być oboje źli. Ty jesteś dobry, więc ja
muszę być zła.
ON
Nie musimy być wrogami.
Buju, buju.
ONA
Musimy.
ON
Dlaczego?
Buju.
ONA
Bo taka jest nasza historia.
Huśtawka gwałtownie się zatrzymuje. On
wstaje z huśtawki, Ona zaczyna huśtać się sama.
ON
To chore.
Buju, buju, buju, buju.
ONA
Ale nie jesteś w stanie tego zmienić.
On i Ona znikają. Fabuła ich
potrzebuje. Huśtawka nadal się huśta.
Buju, buju, buju.
Buju, buju.
Buju.
On był antagonistą.
###
Recenzja
Kaniya przesłała nam tekst wyjątkowy,
bo choć pisany prozą - to jednak będący dramatem, ale dramatem całkowicie
niescenicznym, którego ważna część zamyka się w didaskaliach. Tekst jest
krótki, lakoniczny, a mimo to nie daje spokoju - owiany jest tajemnicą, a z
każdym kolejnym zdaniem nasuwają się czytelnikowi nowe pytania (zaczynające się
od tego, kim są On i Ona, a kończące na motywie samej huśtawki). To też ciekawy
komentarz autorski, spojrzenie na fabułę oczami nawet nie tyle samych
bohaterów, co pełnionych przez nich funkcji. Reszta... Reszta jest milczeniem i
mamy nadzieję, że czytelnicy sami do niej dotrą (;
Jako Pirat przyznaję, że tekst był dla
mnie zagadką, której rozwiązaniu musiałam poświęcić dłuższą chwilę. A teraz,
kiedy się udało, jestem w takim ciasnym, ciemnym miejscu, gdzie przeżywam smutne rzeczy.
Dlatego wybacz, że się nie rozpiszę, Kaniyo, ale wiedz, że historia bardzo mnie
poruszyła i chciałabym pochwalić za umiejętność wzbudzania tylu silnych emocji
przy tak niewielkiej ilości słów. Naprawdę gratuluję.
Jako Kalka pragnę pochwalić odwagę
autorki, której skreśliłam połowę tekstu i kazałam napisać go od nowa. Jestem
miło zaskoczona tym, co się wydarza w ramach tej nowej historii i pozostaję pod
dużym wrażeniem zakończenia. Mniej słów oznacza tu zdecydowanie więcej niż
można by wypowiedzieć niejedną rozprawą.
Jako Kruk podziwiam to, w jak krótki
sposób udało ci się poruszyć bardzo interesujący problem. No bo czy antagonista
i protagonista muszą nienawidzić się poza główną historią? Może fabuła niszczy
te więzi, o których autor nawet nie ma pojęcia? Co jeśli Skaza wcale nie chciał
zabijać Mufasy? Serdecznie gratuluję, bo tekst na długo zostaje w pamięci.
Uważam, że każdy autor powinien go przeczytać przed napisaniem swojej książki.
Efekty mogłyby być ciekawe.
Jako Stonka muszę przyznać, że
najbardziej łapie mnie za serce to, iż wszystko dzieje się na marginesie
oddzielnej historii, jakby w pokoju, do którego udają się postacie, które
obecnie nie biorą udziału w toczącej się akcji. To jedyne miejsce, gdzie
antagonista może spotkać się z protagonistą. Chciałabym dowiedzieć się, jak
poznali się On i Ona oraz jaka jest ich historia. I czy ostatecznie nawzajem
się zabiją. Dziękuję za taki wspaniały tekst.
ooo <3
OdpowiedzUsuńTeraz spróbuję napisać parę sensownych zdań :
OdpowiedzUsuńTo chyba najlepszy dramat, jaki czytałem (przepraszam panów Sofoklesa, Mickiewicza, Szekspira i Słowackiego, ale po prostu... arcydzieło). Może teraz zacznę nadinterpretować, ale czy On był antagonistą, ponieważ nie chciał pogodzić się z przeznaczeniem, z tym, jakim stworzył go autor i próbował walczyć? Tak mi się wydaje. Tak musi być. Ale nie powinno. To smutne. Pirat ma rację, ciemno.
Dlaczego tutaj nie ma opcji "Lubię to"?
UsuńCzasem chciałbym odruchowo kliknąć, ale nie ma gdzie. ;) *szuka 'lubię to' przy komentarzach Ameby*
UsuńZastanawiamy się nad zmianą systemu komentarzy - będzie wtedy więcej możliwości i będzie można otrzymywać powiadomienia o odpowiedziach do swoich wypowiedzi (;
UsuńMalkiemie, Słowacki i Mickiewicz są zajęci kłótnią o kolor lakierków, nie martw się nimi zupełnie!
No tak. Ale co z pozostałymi świetnymi dramaturgami, którzy przy pani Kaniyi wydają się ledwie niedoświadczonymi dziećmi? Zastanawiajcie się, zastanawiajcie. I zdecydujcie się na zmianę (;
UsuńZmiana będzie na pewno - ekipa walczy już z systemem, a do tego czasu zawsze polecamy udostępnianie tekstu przez fanpage. Myślę, że dramaturdzy chętnie przyjmą młodą zdolną damę do swego grona, bo przecież tak wypada :3
UsuńTen tekst jest... wow. To najlepsze określenie. Wprowadza w stan osłupienia i jest niezwykle inspirujący. Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam i przyznam szczerze, że przy komentarzu Malkiema nie wytrzymałam i po prostu się popłakałam. Tyle wspaniałych słów. O tyle jeszcze wspanialszych dla osoby z kryzysem twórczym. Naprawdę dziękuję.
OdpowiedzUsuńCo do samego tekstu - to ja może zamilknę, schowam się pod kocykiem wstydu na samą myśl o tym, co miałam w głowie, pisząc to, i będę jak dziecko cieszyć się nadinterpretacjami, dobrze?
Jeśli się cieszyć, to tylko jak dziecko. Przecież one właśnie umieją to najlepiej. Och, i nie chowaj się pod kocykiem wstydu. Nie warto. (;
UsuńeProzac taki optymistyczny. Wszyscy płaczą tak bardzo.
UsuńPolecam,
pan Borys, antagonista.