wyzwanie: szary na
dyskotece
Jestem Szary i jestem na dyskotece.
Wszystko jest za głośne, zaczynając od ludzi ocierających się o mnie, a kończąc
na piwie, które trzymam w dłoni. Ciągle wydaje mi się, że krzyczy coś do mnie,
ale gdy tylko przykładam je do ucha, milknie, jak gdyby nigdy nic nie mówiło.
No tak, piwa nie mówią. Ale myślę, że jednak byłoby łatwiej, gdyby mówiły, bo
wtedy miałbym z kim rozmawiać.
Jestem Szary i jestem na dyskotece.
Czerwony powiedział mi, że na dyskotekach się nie rozmawia, tylko tańczy, więc
mam się ogarnąć i ruszyć na parkiet. Każe mi też odstawić piwo, zanim dam się
porwać w „dzikie balety”, jak to nazwał. Odkładam alkohol, a tęczowa masa tłumu
absorbuje moje ciało, rzuca nim po całym lokalu, wygina w dziwne kształty,
wykręca, rozciąga, plami swoimi kolorami, ale gdy ostatecznie piosenka się
zmienia, a tłum rozrzedza, znowu jestem całkowicie szary. Nawet niebieskie
ślady po paznokciach na moich plecach i zielone odciski na ustach zmazują się
wraz z kolejnym łykiem bezbarwnego piwa.
Jestem Szary i jestem na dyskotece.
Zastanawiam się, czy to ja, czy moje piwo jest bardziej bezbarwne, bo nigdy i
tak nie jestem wystarczająco kolorowy, by zaliczać się jako prawdziwy kolor.
Nie ma mnie w Tęczy. Razem z Czernią i Bielą jesteśmy poza systemem, bo
jesteśmy wadliwi. Tyle że Czarny zbija kokosy na czarnym rynku, bo razem z
Białym sprzedają białe złoto, a ja chodzę na dyskoteki, na których nawet jak
jestem, to mnie nie ma.
Jestem Szary i chyba jestem na
dyskotece. Czerwony klepie mnie po ramieniu i mówi, śmiejąc się, że mam żółty
ślad dłoni na tyłku. Chciałbym, żeby został dłużej, ale ścieram go szybkim
ruchem ręki. Głupio mi. Zarumieniłbym się, gdybym mógł, ale nie mogę, bo jestem
Szary. Jestem tylko szarym, statystycznym obywatelem z minimum wymagań i
możliwości, z szarym mieszkankiem w szarym, komunistycznym bloku. Szarym
chyba-mężczyzną z szarymi oczami i szarymi włosami, z szarymi poglądami i
szarym niby-wykształceniem. Żyję szarą anty-egzystencją. Nie wiem, ile mam lat,
ale gdybym wiedział, na sto procent byłyby szare.
Jestem Szary i nie wiem, po co
przyszedłem na tę dyskotekę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz