stosowany w leczeniu zmęczenia szarą rzeczywistością

Zapraszamy do współpracy autorów zainteresowanych publikacją swoich tekstów na blogu. Jednocześnie zastrzegamy sobie prawo do selekcji nadesłanych utworów oraz ich korekty i redakcji (zatwierdzonych przed premierą przez autora).
eprozac.blogspot@gmail.com

Stonka: Ukradłem dziecko

wyzwanie: 15 zdań

Ukradłem dziecko.
Ukradłem dziecko wczoraj, a dopiero teraz dzwonię po okup, bo musiałem zrobić nam obiad, przygotować miejsce do spania i upewnić się, że smarkacz niczego nie potrzebuje. Przykładam telefon do ucha, upewniając się wcześniej, że to nowa karta i zupełnie nowy numer (nie jestem idiotą, nie złapią mnie po jednym żądaniu okupu), aż w końcu wstukuję ciąg cyferek na klawiaturze i czekam.
– Dzień dobry – sekundę po wypowiedzeniu tych słów orientuję się, że jednak jestem debilem, bo kto normalny wita się przy żądaniu okupu? – Mam twojego bachora, jeśli nie dasz kasy jutro wieczorem to zabiję smarkacza.
– Dobra, pomińmy ten dramat, ile chcesz kasy – spokój po drugiej stronie mnie niepokoi, chyba rodzic ma większe doświadczenie w pobieraniu opłat za skradzione dzieci, niż ja.
– A ile mogę? – pytam niepewnie, trochę zbity z tropu.
– Chyba tysiąc ci wystarczy, ten szczeniak i tak nie jest więcej wart – syczy głos, wypluwając z siebie kolejne słowa. Odwracam się do chłopca siedzącego pod ścianą i patrzę, jak żałośnie dłubie palcem w dywanie. Chyba doskonale słyszy wszystko, co właśnie mówi jego ojciec. Czy rzeczywiście tutaj jest mu gorzej? Zagryzam wargę i po chwili rozłączam się.
Niecałe pięć minut później przełamuję kartę SIM i biorę smarkacza na pizzę.
Bachor uśmiecha się i nikt nie wie, że wczoraj ukradłem to dziecko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WS | x x.