stosowany w leczeniu zmęczenia szarą rzeczywistością

Zapraszamy do współpracy autorów zainteresowanych publikacją swoich tekstów na blogu. Jednocześnie zastrzegamy sobie prawo do selekcji nadesłanych utworów oraz ich korekty i redakcji (zatwierdzonych przed premierą przez autora).
eprozac.blogspot@gmail.com

Goście: Słodkot #1

wyzwanie: w poszukiwaniu straconego czasu

Ludzie gubią dużo cennego czasu, nie do końca zdając sobie z tego sprawę.
Czy wiesz, ile cennych minut ucieka ci każdego dnia? Pomyśl, jak długo codziennie przesiadujesz przed ekranem komputera, bezcelowo przeglądając każdą stronę, która ci się nawinie? Ile razy siedzisz nad pustą kartką, wyczekując na przebłysk weny, a sekundy przeciekają ci przez palce? Uwierz mi, te wszystkie chwile składają się na wiele straconych godzin, które już nigdy w całości do ciebie nie powrócą. Owszem, czasami uda ci się zaoszczędzić stracony czas, ale to tylko małe urywki z tego, co zmarnowałeś.
Co się dzieje ze straconymi chwilami? Pewnie myślisz, że po prostu znikają, bo co innego miałoby się z nimi stać?
Pozwól, że wyprowadzę cię z błędu.
Zmarnowane minuty zostają w twoim pędzącym ciągle do przodu świecie, ale są niewidoczne dla słabo wykształconych ludzkich oczu. Chcesz wiedzieć, jak wyglądają takie niewykorzystane dobrze okruchy czasu? Dobrze, opiszę ci je. Przypominają małe kłębki kurzu, tyle że unoszą się nad ziemią i delikatnie świecą niebieskim światłem. Uwierz mi, pełno ich wszędzie, tylko żaden człowiek nie jest w stanie zobaczyć ich ulotnego piękna.
Jak zdobyć te urocze, małe kłębki czasu? Na to pytanie nie otrzymasz ode mnie satysfakcjonującej odpowiedzi. Jak możesz złapać coś, czego nie widzisz i na dodatek nie masz pojęcia, jak się z tym obchodzić? Nie smuć się jednak – czasami wykorzystujesz te zabłąkane urywki chwil. Czy zdarzyło ci się kiedyś wbić wzrok w jeden punkt, pogrążyć się we własnych myślach i stracić poczucie czasu? W takich momentach masz wrażenie, że upłynęło parę godzin, a w rzeczywistości minęło nie więcej niż kilka drobnych sekund. Wtedy właśnie wykorzystujesz zabłąkany czas, nawet o tym nie wiedząc.
Czy da się te wszystkie chwile zebrać w jedną całość? Owszem, da się, ale twoje szorstkie, zmęczone życiem ręce zniszczyłyby te kłębki w drobny mak. Ktoś musi jednak dbać, żeby świat nie ugrzązł w straconym, zmarnowanym na głupoty czasie.
W tym momencie do akcji wkraczamy my – Poszukiwacze.
Kim jesteśmy? Och, doskonale nas znasz… Ile razy głaskałeś nasze mięciutkie futerka?
Co należy do naszych zadań? Przede wszystkim usuwanie nadmiaru kłębków czasu – zamiatamy je naszymi ogonkami. Uwierz nam, za dużo nieużywanych chwil to naprawdę poważny problem. Wyobraź sobie ulicę pełną ludzi, którzy co chwilę przystają i patrzą w przestrzeń. No jak by to wyglądało? Poza tym, magazynujemy ten czas i przekazujemy go tym, którzy najbardziej go potrzebują – osobom poważnie chorym, które nie dokończyły jeszcze załatwiać spraw, osobom żyjącym pod wielką presją i w stresie lub po prostu samotnym osobom potrzebującym więcej godzin na znalezienie przyjaciela.
Pewnie ciśnie ci się na usta pytanie, gdzie trzymamy te wszystkie minuty? Już tłumaczymy – nasze futerka pochłaniają czasowe kłębki. Nie wiemy dlaczego, ale prawdopodobnie dlatego, że miękkość naszej sierści jest zbliżona do bardzo delikatnej struktury momentów.
Jak przekazujemy czas człowiekowi? Proste – przez dotyk. Gdy pogłaskasz jednego z nas, sekundy przenikają z naszych cieplutkich ciałek do twoich rąk i rozchodzą się w powietrzu dzięki naszemu rozkosznemu mruczeniu. Niestety, coraz mniej ludzi wpuszcza nas do swoich domów. Cóż, nie wiedzą co tracą, uważając nas jedynie zapchlone sierściuchy.
Dlatego mamy do ciebie prośbę: jeżeli kiedykolwiek zobaczysz jednego z nas błąkającego się samotnie, prosimy, przyjmij go – zobaczysz, że twoje życie zmieni się na lepsze. Zyskasz nowego przyjaciela, który wyciągnie cię z szaleńczego pędu, a przede wszystkim nie pozwoli, aby twój czas wylądował na ulicy.

###
Recenzja

I co ja mam teraz powiedzieć? Zawsze zadaję sobie to pytanie, kiedy ekipa Prozaca zostawia mnie sam na sam z recenzjami. Zawsze jakoś podchodziłem do nich z dystansem i vice versa. Skoro jednak już ten ciężar spoczął na moich barkach...
Słodkocie najsłodszy,
na e-Prozacu lubimy podchodzić do prostych rzeczy w pokręcony sposób, więc Twój tekst czytało nam się z przyjemnością. Jako, o ironio, zapalczywy fan kotowatych, zupełnie zgadzam się z przesłaniem tekstu. Koty są zupełnie niedoceniane i uważane za wredne. Ja swojego czworonoga nazywam raczej fajtłapą, ale kochaną i niezastąpioną.
Miło jest sobie myśleć, że te wszystkie godziny spędzone na oglądaniu seriali i przeglądaniu stron z pięknymi ludźmi w 2D, jednak nie poszły zupełnie na marne. Dzięki Twojemu tekstowi wiem już, czemu tak często bujam w obłokach. Chociaż teraz coraz rzadziej – nic dziwnego, kota mam dopiero od roku. Jednocześnie płynnie nawiązałaś do sedna problemu – bezdomnych zwierzaków. Świetnie, że właśnie tutaj, na Prozacu, mamy szczęście publikować tego typu teksty. Jak to ja często mówię: miłość, przyjaźń i braterstwo.
Razem z całą ekipą życzymy Ci, Słodkocie, żebyś nie poddawała się w swoim zmienianiu świata i nie rezygnowała z własnej Podróży Autora, a poza tym może jeszcze, żebyś nie gubiła żadnych momentów – ani tych ważnych, ani tych pozornie zmarnowanych. Czas, który poświęciliśmy na przeczytanie tego tekstu, z pewnością opisalibyśmy mianem chwil niezastąpionych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WS | x x.